Nie to że mam za dużo wolnego czasu , ale wolę poozdabiać butelki i słoiki niż w końcu zasiąść do czytania lektury na Historię wychowania :)
Tak wygląda po modyfikacji , dodałam tylko gałązki brzozy i szyszki modrzewia :)
I lampionik palący sie i nie :) teraz w salonie jest ciepło i przytulnie :)
Takie małe rzeczy a potrafią umilić wieczór przy książce :) Nie koniecznie ciekawej ale jak mus to mus -studenci sami lektur nie wybierają :)
NA dniach postaram się w końcu wstawić posta z tym koszyczkiem z kory , ale koszyk nie zając , nie ucieknie przecież :)
przepiękne jesienne lampiony :) sama myślę nad takimi od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńSzybko sie je robi , a umilają każdy wieczór :)
OdpowiedzUsuńCudne! :) Ten sznurek bardzo ładnie się tu komponuje.
OdpowiedzUsuń